Orędzie papieskie na 109. Dzień Migranta i Uchodźcy, który od kilku lat jest obchodzony w ostatnią niedzielę września, poświęcone jest wolności. W orędziu „Wolni, aby wybrać: migrować czy pozostać” papież Franciszek przypomina o niezbywalnym prawie każdego człowieka do migracji i poszukiwania lepszego miejsca do życia, ale podkreśla, że nikt nie powinien być do tego zmuszony.
Społeczna nauka Kościoła używa terminu „uchodźca” w szerszym znaczeniu niż prawo międzynarodowe. Dokument Kościoła „Problem uchodźców, wyzwanie dla solidarności” (1992 r.) stosuje termin „uchodźca” do ofiar zbrojnych konfliktów i błędnych systemów ekonomicznych.
Jest poniedziałek. Po porannej Mszy św. w języku norweskim o. Śledź idzie jeszcze na chwilę do konfesjonału. Do spowiedzi czeka imigrantka z Afryki. W pracy z migrantami nie wystarczy tylko znajomość języka. Ważne jest także doświadczenie i znajomość kultury krajów, skąd pochodzą migranci. Dobrze wiedział o tym biskup Oslo, zapraszając werbistów do pracy w katedrze. Sam wiele lat spędził w Austrii u kanoników regularnych i dobrze rozumie życie na emigracji.
„Nikt nie może być wykluczony” – napisał Papież w orędziu na 108. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, który w tym roku jest w Kościele obchodzony 25 września, w ostatnią niedzielę. Wszyscy jesteśmy wezwani do budowania przyszłości, która nie pozostawia najsłabszych, w tym migrantów i uchodźców.
Tegoroczne orędzie jest kontynuacją nauczania św. Jana Pawła II. Czytając słowa Franciszka, warto sięgnąć do orędzia Jana Pawła II z 1996 r. Polski Papież porusza w nim problem nielegalnych imigrantów i pisze, że Kościół jest miejscem, w którym powinni być oni przyjęci jako bracia i siostry.
Na tegoroczny Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy papież Franciszek napisał orędzie, które zatytułował „Budowanie przyszłości z migrantami i uchodźcami”. W internecie pojawiły się negatywne komentarze. Internauci ostrzegają przed masowym napływem migrantów, którzy stanowią zagrożenie dla Europy.
Nic nowego. Pamiętam, że po apelu papieża Franciszka w 2015 r., aby katolickie parafie przyjmowały uchodźców, rozpętała się w tej sprawie poważna dyskusja. Wezwanie biskupa Rzymu ostro skrytykował Paweł Lisicki.
W Polsce jest kilka strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców. Przebywają w nim nielegalni imigranci, którzy zostali złapani na przekroczeniu zielonej granicy lub zostali złapani na terytorium naszego kraju bez wymaganych dokumentów. To wystarczy, by ekonomicznych imigrantów osadzić w areszcie i deportować. Zastanówmy się, jak zachowałby się właściciel restauracji, na którego prywatny teren dostałby się nielegalny Wietnamczyk. Po złapaniu intruza i stwierdzeniu, że wkroczył tu nie jako uzbrojony bandyta, właściciel zapytałby go, dlaczego wszedł na jego posesję.
Czasami zastanawiam się czy uczenie obcokrajowców języka polskiego jest właściwym zadaniem dla kapłana. Czy przypadkiem nie tracę czasu, który mógłbym przeznaczyć na pracę duszpasterską. Przecież w Warszawie są centra językowe – można by ich tam odsyłać. Języka w naszym Centrum Migranta mogą również uczyć wolontariusze – nie muszę się osobiście angażować. To pytania i wątpliwości, które powstają w mojej głowie. Nie wszystko jest jasne i klarowne. To pobudza do szukania nowych dróg, ulepszania tego, co już funkcjonuje.