+48 22 610 02 52        centrum@migrant.pl

ZAPRASZAMY
Pon-Czw. 10.00-20.00

Wiadomości

Ludzie na Ukrainie zbliżają się do Boga (WYWIAD)

O. Jacek Gniadek SVD, dyrektor Centrum Migranta Fu Shenfu rozmawia z s. Martą Marią Przywarą SSpS, przełożoną wspólnoty Sióstr Ducha Świętego na Ukrainie. Kolejna pomoc charytatywna pochodząca od wspólnoty katolików wietnamskich ze Stanów Zjednoczonych została przekazana potrzebującym w objętej wojną Ukrainie za pośrednictwem sióstr misyjnych z Rodziny Arnoldowej. 

Niech pokój wraca na Ukrainę, a ludzie do swoich domów (WYWIAD)

W połowie ubiegłego roku katolicy wietnamscy mieszkający w Stanach Zjednoczonych przekazali za pośrednictwem Werbistowskiego Centrum Migranta Fu Shenfu pomoc dla Ukrainy, która w lutym 2022 roku została zaatakowana i jest do dzisiaj w stanie wojny z Federacją Rosyjską. Za otrzymane pieniądze Centrum Migranta kupiło w Polsce dary, które zostały wysłane do Krzywego Rogu w środkowej Ukrainie. Od ponad dziesięciu lat pracują tam siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi.  O. Jacek Gniadek SVD, dyrektor Centrum, rozmawia z s. Renatą Puchałą FMM.

Jesteśmy wezwani do niepozostawiania w tyle nikogo

- Wszyscy jesteśmy wezwani, do budowania przyszłości, która nie pozostawia w tyle nikogo, w tym migrantów i uchodźców – mówi konsultor Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek KEP, werbista o. Jacek Gniadek SVD. Dodaje, że mogą oni przyczynić się do społecznego, gospodarczego, kulturalnego i duchowego rozwoju społeczeństw.

W czwartek [12 maja - przyp. red.] Stolica Apostolska opublikowała orędzie papieża Franciszka na 108. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, który w Kościele katolickim przypada 25 września. W tym roku dzień ten przebiegnie pod hasłem: "Budować przyszłość z migrantami i uchodźcami".

Wśród uchodźców są nie tylko Ukraińcy

Rano 28 lutego przyjechałem do Przemyśla z myślą, by zobaczyć, jak można pomóc studentom afrykańskim z Ukrainy, którzy uciekają przed wojną do Polski. W przeciwieństwie do Ukraińców, nie znają języka i nie mają w Polsce krewnych.

Na dworcu było około 60 uchodźców z Afryki. Większość z nich mówiła po francusku. Rozmawiałem z około 20 osobami i nie było wśród nich żadnego studenta. Na dworcu było kilka rodzin z małymi dziećmi. Na peronie spotkałem małżeństwo z Nigerii.

"Mam dylemat...". Rozmowa o migracjach

Z Bartoszem Smoterem, który od prawie dwudziestu lat pomaga obcokrajowcom w zalegalizowaniu ich pobytu w Polsce, rozmawia o. Jacek Gniadek SVD. Tematem rozmowy jest sytuacja na granicy polsko-białoruskiej.

Inspiracją do rozmowy była debata „Kościół w Polsce wobec migrantów i uchodźców” zorganizowana przez KAI, podczas której B. Smoter powiedział, że ma dylemat ewangeliczny związany z nadużywaniem słów „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie”.

Czuję się spełniony (WYWIAD)

O. Osiecki przyszedł do mnie i powiedział, że Wietnamczycy proszą o pomoc. Powiedziałem wtedy: „Edek, praca wśród wietnamskich imigrantów jest sto razy ważniejsza niż to, co robimy w wydawnictwie. Trzeba się nimi zająć. Rób to! Nie będę Ci zwracał uwagi, jeżeli nie będziesz pojawiał się w biurze”. Jednak kiedy o. Osiecki zapraszał Wietnamczyków na Msze św. do naszego domu misyjnego, rektor twierdził, że to przeszkadza. O. Edward nie miał miejsca, gdzie mógłby ich przyjmować i z nimi rozmawiać. Przychodzili do niego do „Verbinum”. 

Misjonarz z Wietnamu buduje w Polsce (WYWIAD)

Już na początku naszej obecności w Mrokowie zaczęliśmy robić plany przeniesienia się do dolnego kościoła, który mógłby być naszym własnym miejscem na modlitwę. Razem z proboszczem zrobiliśmy plan budowy i przygotowaliśmy budżet. W tej dolnej części nie było doprowadzonego ani prądu, ani ogrzewania. Zatem od tego zaczęliśmy roboty. Później położyliśmy płytki, zainstalowaliśmy wentylację. Wstawiliśmy duże drewniane drzwi wejściowe. Jest już zakrystia, salka katechetyczna i toalety. Następnym etapem jest wystrój kościoła. Czekam teraz na projekt ołtarza z kamienia. Wszystko będzie zrobione w wietnamskim stylu.

Kropla wody na straszny ból (WYWIAD)

Na początku byłam w szoku, a nie jestem z tych, którzy szybko się szokują. Miałam troszkę doświadczenia uchodźców w Anglii, ale to nie byli tak ubodzy ludzie. Tutaj spotykam sporo osób z Afganistanu. Rozmawiałam z kobietami, których mężom Talibowie, na ich oczach, po prostu odcięli głowy nożami. I taka osoba np. przez rok mieszkała w namiocie. Ani higieny, ani jedzenia. I teraz przybywa do Europy, uciekając od sytuacji swego kraju i przeżywa traumę. Bolało mnie to. Szczególnie jak widziałam dzieci. Czułam się czasami bezradna. Widziałam jaki to potężny problem. A ja mogłam skupić się tylko na 10 osobach w ciągu dnia.